Czy można być karmelitą bosym, nie wstając z łóżka z powodu nieuleczalnej choroby? Okazuje się, że tak. Tak właśnie wyglądało życie Sługi Bożego Immacolato Józefa Brienzy OCD.
Aldo Brienza urodził się w Campobasso we Włoszech w 1922 roku jako czwarte z ośmiorga dzieci. Był chłopakiem jak wszyscy inni, choć charakteryzowała go żywa wiara, wpajana zwłaszcza przez jego babcię i żywione od ok. 13 roku życia pragnienie życia zakonnego. W wieku 16 lat, gdy był uczniem technikum, poważnie zachorował. Wysoka gorączka, silne bóle… Wiele dni jeżdżenia po lekarzach i szpitalach i szukania przyczyny dziwnej choroby. Wreszcie diagnoza: nieuleczalne deformujące zapalenie kości i szpiku. Jego siostrzeniec, będący lekarzem, pisał potem: „Jego ciało było stale przeszywane bólem… Leżał w łóżku, nie mogąc poruszyć niczym poza głową, ramieniem i tylko trochę tułowiem, mając resztę ciała jakby skamieniałą. I tak przez pięćdziesiąt lat (…) Do tego stanu trzeba dodać nieustanne bóle, nawracającą gorączkę i tyle innych bolesnych momentów (…) Żadnego płaczu, żadnej chwili zniechęcenia (…) Tylko czasem uśmiech musiał ustąpić spojrzeniu głębokiego bólu”.
Choroba trwale przykuła go do łóżka, ale nie zniszczyła jego życia. Wręcz przeciwnie, stała się dla niego drogą do pełni chrześcijaństwa. 25 marca 1943 roku wstąpił do Trzeciego Zakonu Karmelitańskiego, w którym przyjął imię Józefa Marii od MB Bolesnej. Stopniowo dochodził do akceptacji cierpienia i przyjęcia go wraz z cierpiącym Chrystusem za zbawienie innych ludzi, a zwłaszcza za uświęcenie kapłanów. W marcu 1948 roku otrzymał specjalny przywilej Stolicy Apostolskiej, który umożliwił mu złożenie ślubów uroczystych jako karmelity bosego, co też dokonało się 11 maja 1948 roku. W 1951 roku poprosił o zmianę imienia zakonnego na Immacolato od Jezusa.
Choć cały czas był przykuty do łóżka w domu rodzinnym, odwiedzali go liczni bracia z Zakonu oraz wierni świeccy związani z Karmelem i nie tylko. Prowadził też szeroką korespondencję z braćmi i mniszkami, która miała cechy kierownictwa duchowego udzielanego braciom i siostrom w powołaniu. Zostawił po sobie ok. 2500 listów (w tym również jego listy do kierowników duchowych).
Zgodnie z duchem Karmelu wzrastało w nim wewnętrzne zaangażowanie apostolskie, zwłaszcza poprzez świadome ofiarowywanie cierpienia. Żywo odczuwał cierpienia i grzechy innych ludzi. W jednym z listów z 1949 roku wyrażał na przykład swój ogromny ból z powodu zgorszenia wywołanego przez odejście z zakonu pewnej zakonnicy i jej związek z żonatym mężczyzną. W tajemnicy obcowania świętych czuł się nawet za takie zgorszenia osobiście odpowiedzialny duchowo. Na polu bardziej zewnętrznego zaangażowania, z pieniędzy otrzymywanych od rodziny wspierał misje. Starał się również o zgodę definitorium generalnego na założenie Karmelu w jego własnej diecezji, w miejscowości Molise.
Brat Immacolato dbał o swoją formację duchową i intelektualną. Jego mistrzami byli św. Jan od Krzyża, św. Teresa od Jezusa i św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Sam nauczył się łaciny. Czytał dzieła teologiczne, w tym również scholastyczne. Przeżył okresy bolesnych duchowych oczyszczeń – nocy ciemnych, głębokiego odczucia opuszczenia przez Boga, świadomości własnej radykalnej grzeszności. W centrum jego życia zawsze stała modlitwa. Jego duchowość była duchowością eucharystyczną, głęboko maryjną oraz oczywiście, zgłębianiem tajemnicy Chrystusowego Krzyża. Mawiał: „Dobrze jest pracować, jeszcze lepiej się modlić, ale cierpieć w jedności z Jezusem jest wszystkim”. Był człowiekiem nadziei, który w każdych okolicznościach zaufał Panu.
Ponadto, życie brata Immacolato uczy, jak ważna jest rola rodziny w dążeniu do świętości. I mieć tu należy na myśli zarówno wychowanie do wiary w dzieciństwie, jak i wsparcie moralne i opiekę, jakie najbliżsi z miłością zapewniali mu przez całego jego życie, dzień po dniu, ułatwiając realizowanie jego duchowej misji.
Słyszał o nim o. Pio, który mówił: „W Campobasso macie świętego z krwi i kości”, „jest ofiarą wybraną przez Boga”.
Brat Immacolato zmarł 13 kwietnia 1989 roku w wieku 67 lat. Podobnie jak św. Tereska od Dzieciątka Jezus pisał, że po śmierci wróci na ziemię, aby skłaniać dusze, by poznawały i kochały Boga, tak jak On sam chce być znany i kochany.
W 2004 roku rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny, którego etap diecezjalny zamknięto w roku 2007. 18 lutego 2022 roku ogłoszony został dekret o jego heroiczności cnót.
Cytaty:
„Cierpienie jest pocałunkiem Pana dla duszy”.
„Jedynym moim pocieszeniem jest bycie ukrzyżowanym z Nim, poświęconym z Nim, ofiarowanym i uświęconym przez Niego i z Nim”.
„W zjednoczeniu z Jezusem, podtrzymywany przez Dziewicę Bolesną, wchodzę na Kalwarię z uśmiechem i radością”.
„Tak, cierpię bardzo, ale nie proszę Pana o wyzwolenie mnie od Krzyża, o nie, tak pięknie jest cierpieć zawsze i umrzeć pod Krzyżem (…) Cieszmy się z krzyża i cierpienia, ponieważ upodabniamy się do naszego ukrzyżowanego Boga”.
Źródło zdjęcia: www.postocd.org
Źródła (dostęp: 07.2024 r.):
https://www.postocd.org/index.php/fr/biographie-immacolato-giuseppe-di-gesu-fr
https://www.karmel.pl/br-immacolato-jozef-brienza-ocd-blizej-oltarzy/
https://www.causesanti.va/it/venerabili/immacolato-giuseppe-di-gesu-al-secolo-aldo-brienza.html
https://www.youtube.com/watch?v=vyGgZ0YUYO4
https://www.chieseabruzzomolise.it/2022/07/28/il-sorriso-di-fra-immacolato/
KARMELITA BOSY, KTÓRY NIGDY NIE OPUŚCIŁ DOMU RODZINNEGO
SŁ. BOŻY
BR. IMMACOLATO OD JEZUSA OCD (BRIENZA,
1922-1989)
ul. Wolska 27/29
01-201 Warszawa
KRS: 0000827786
NIP: 5272920846
REGON: 385562107
Numer konta:
PL76 1240 6218 1111 0010 9702 7550
Strona zrobiona w kreatorze stron internetowych WebWave