cd. sierpień 1944

Powrót do MENU

Wystawy

1 siostrę zewnętrzną

1 postulantkę

W tym czasie przebywały tam również Karmelitanki Bose z Łodzi.

H. Krall, "Zdążyć przed Panem Bogiem", s. 92-93:

"Jako przedstawiciel ŻOB-u po aryjskiej stronie (pan Grabowski dowiedział się później, już po wojnie, o tej misji, w tamtych czasach człowiek wolał rozumieć jak najmniej, żeby się nie wygadać w czasie przesłuchania) Jurek kontaktował się z „Wacławem" i oficerami, kiedy zaś nie mógł wszystkich paczek zabrać do getta,zostawiał je u pana Grabowskiego albo u karmelitanek bosych na Wolskiej a to rewolwery, a to noże, a to trochę trotylu. Karmelitanki nie miały jeszcze tak surowej klauzury jak dziś i wolno im było ukazywać twarz obcym,więc Jurek, zmęczony dźwiganiem worków, odpoczywał u nich na polowym łóżku za parawanikiem w rozmównicy. W tej samej rozmównicy siedzę po jednej stronie czarnej, żelaznej kraty, a matka przełożona - w niszy, w półmroku, po drugiej i mówimy o tych transportach broni dla getta, które przez blisko rok przechodziły przez ich klasztor Czy nie miały jakichś rozterek? Matka przełożona nie rozumie.

- W końcu w takim miejscu broń?

- Chodzi pani o to, że broń służy do zabijania ludzi? -pyta matka przełożona. Nie, jakoś nie pomyślała o tym.Myślała tylko, że jak już Jurek zrobi użytek z tej broni i jak nastanie jego ostatnia godzina, to byłoby dobrze, gdyby zdążył uczynić akt skruchy i pojednać się z Bogiem. Nawet prosiła, żeby jej to przyrzekł, i teraz pyta mnie, jak myślę, czy pamiętał o obietnicy, kiedy strzelił do siebie w bunkrze, na Miłej 18. Gdy Jurek i jego koledzy zrobili już z broni użytek niebo w tej części miasta stało się całkiem czerwone i jego odblask sięgał aż sieni klasztornej. Dlatego tutaj właśnie, a nie w kaplicy, zbierały się codziennie wieczorem karmelitanki bose i czytały psalmy (Nas dla ciebie mordują na każdy dzień, poczytani jesteśmy jako owce na rzeż. Powstań, czemu śpisz, Panie?), i ona prosiła Boga, żeby Jurek Wilner przyjął swoją śmierć bez lęku. Tak więc Jurek gromadził broń, a pan Grabowski ze swej strony energicznie pomagał mu w uzupełnianiu zakupów..."

Pierwszy mały "exodus"

"Naszą znajomość z Żydami zawdzięczałyśmy Irenie Adamowicz, którą znałyśmy z czasów lwowskich. Poznałyśmy ją przez Marię Winowską. Gdy przyjechałyśmy do Warszawy, odnalazła nas tutaj i wprowadziła w kontakty z Żydami. Ulica Wolska znajdowała się w pobliżu Getta. Stamtąd też wykradali się do nas Żydzi. Jednym z nich, bardzo wybitnym, był Jerzy Wilner, z którym nawiązałyśmy serdeczny kontakt, a on darzył nas całkowitym zaufaniem. Przychodził również jego kolega Tadzik, nazwiska już nie pamiętamy. Pewnego razu, na znak swojej sympatii Jurek przyniósł nam dwa pączki (...). Mając na uwadze zamierzony zbrojny opór, gdyż postanowili drogo sprzedać swoje życie, przynosili do nas broń, by ją tu przechować. Z czasem powierzyli nam plany getta, gdzie były naznaczone miejsca, w których ukrywano skarby. Powierzono nam także do przechowania pamiętnik jednego z Żydów. Te wszystkie rzeczy przed samym powstaniem zabrano. Od czasu do czasu przedzierał się ktoś do nas (...) W kwietniu 1943 r. rozpaliły się nad gettem krwawe łuny u nas dobrze widoczne. Wiatr przynosił do naszego ogrodu powyrywane kartki z książek, pióra z pościeli. Wiedziałyśmy, że tam rozgrywa się tragedia. Gdy Jurek, który był człowiekiem niewierzącym, rozmawiał z nami o tych ostatnich chwilach, które go czekały, obiecał na nasze prośby, że uczyni warunkowy akt wiary w razie, gdyby czuł, że zbliża się koniec. Ufamy, że tam po drugiej stronie spotkał się z miłosierdziem dobrego Boga".

Z Kroniki Klasztoru Karmelitanek Bosych w Warszawie:

3 nowicjuszki

2 siostry o ślubach czasowych

5 fundatorek

12 sióstr:

Nowe powołania

Pomoc Żydom

Życie codzienne

Klasztor na "Wesołej"

Prowincjał, o. Franciszek Kozicki,

 

 

 

 

 

każe młodszym siostrom

uciekać

Klasztor zostaje zamieniony

w przytułek

Pozostaną tu przez kolejny rok.

Siostry docierają do Krakowa, do klasztoru Karmelitanek Bosych na "Wesołej" (ul. Kopernika 44).

Siostry zamieszkują w Pałacyku przy ul. Wolskiej 27

ofiarowanym przez panią hrabinę Biernacką

Zgoda administratora Stolicy,

ks. bpa Stanisława Galla

Biskup Gall znajduje Siostrom schronienie w Klasztorze Wizytek na Krakowskim Przedmieściu

powrót do Klasztoru na Wolską

Przed wybuchem Powstania Warszawskiego

wspólnota liczy...

Od 1942 roku do Klasztoru wstępują kolejne kandydatki...

Niemcy rekwirują budynek nowego Klasztoru

Starania o wyjazd do Warszawy

Przy kolejnym podejściu Siostry przedostają się przez granicę

Sowieci wchodzą do Lwowa

WARSZAWA, NOWA FUNDACJA

KRAKÓW, KLASZTOR KARMELITANEK BOSYCH

LWÓW, KLASZTOR KARMELITANEK BOSYCH

19 MARCA 1941

15 PAŹDZIERNIKA

1942

CZERWIEC 1941

WIOSNA 1941

WIOSNA 1940

1939

Zakupiony przez nie przed wojną dom okazał się niezdatny do zamieszkania.

Karmel lwowski już przed wojną planował fundację w Warszawie.

Siostry miały tam nawet zakupiony domek z ogrodem.

"Składał się ten mały Karmel z pięknej okrągłej sali, w której była kaplica i dużych sal w odmiennych skrzydłach połączonych pomostem. (...) Pokój balkonowy stanowił celę Naszej Matki [Przeoryszy] i dwóch sióstr. Po drugiej stronie, w dużej sali "pobilardowej" powydzielano przepierzeniami: rozmównicę wewnętrzną [część dla sióstr] i zewnętrzną [część dla gości] i kuchnię, w cieniu której tuliły się dwie cele (...). Wszystko musiało być wymierzone niemal co do centymetra. Największe trudności przedstawiała kuchnia, [która] dymiła niesamowicie" - z Kroniki.

"...jako że przepustkę otrzymać mogli jedynie repatrianci, a dwie z sióstr (s. Józefa i s. Elżbieta) pochodziły z Kresów, trzeba się było postarać dla nich o dokumenty na inne nazwiska" - z Kroniki.

"Nie było to łatwe zadanie. Należało przekroczyć granicę dzielącą ZSSR od General Gouvernement. Granica przechodziła przez Przemyśl, gdzie urzędowała niemiecka komisja wydająca przepustki dla repatriantów. (...) Przyjechało nas siedem do Przemyśla; przyjechałyśmy oczywiście po świecku, na wschód od Sanu już nie chodziło się w habitach po ulicy" - z Kroniki Karmelitanek Bosych w Warszawie.

LWÓW

WARSZAWA

1943 rok

Nowy Klasztor w czasie wojny???

Pierwszy mały "exodus"

1943 rok

Nowy Klasztor

w czasie wojny???

FUNDACJA KARMELU

PRZY UL. WOLSKIEJ

W WARSZAWIE

19 marca 1941 rok

+48 783 508 473

zamowienia@karmelnawoli.pl

fundacja@karmelnawoli.pl

ul. Wolska 27/29

01-201 Warszawa

KRS: 0000827786

NIP: 5272920846

REGON: 385562107

 

Numer konta:

PL76 1240 6218 1111 0010 9702 7550

SKLEP

Regulamin

Formularz kontaktowy

RODO

+48 783 508 473

FUNDACJA KARMEL NA WOLI

Śledź nas:

Dostawa i płatność

FUNDACJA KLASZTORU KARMELITANEK BOSYCH W WARSZAWIE

Do GÓRY

strony